sobota, 16 maja 2009

RAPORT Schizomedium

W marcu 2009 powstała grupa, której głównym celem było stworzenie bloga traktującego na temat człowieka i edukacji w erze nowych mediów. Grupa przyjęła nazwę o ironicznym wydźwięku - Schizomedium. Jej skład ustalony został w dniu powstania pomysłu na projekt i nie zmienił się aż do zakończenia jego realizacji. Grupa składała się z 7 młodych, odważnych i kreatywnych ludzi, o zdecydowanej przewadze kobiet. Liderem grupy została Lucyna Wróblewska, która po założeniu bloga, od razu przyznała uprawnienia 6 kolejnym uczestnikom projektu. Byli to: Olga Tomczak, Marcelina Miszka, Anita Gierszewska (Feige), Maria Sarnecka, Janek Krukurka i Gosia Szczuplińska.
Już w pierwszym tygodniu istnienia bloga pojawiły się pierwsze artykuły. Ich autorem był Janek, przechodzący w tamtym czasie etap wielkiego zaniepokojenia przemocą emanującą z filmów animowanych dla dzieci, czego też dotyczył jego pierwszy artykuł. Drugi artyuł miał na celu zapoznanie czytelnika ze strukturą nowych mediów.
Twórczynią kolejnych wpisów jakie pojawiły się na blogu była Olga. Jej teksty miały raczej formę felietonów, w których dzieliła się swoim indywidualnym podejściem do tematyki człowieka w erze nowych mediów, przedstawiając zarazem sporo obiektywnych informacji na ten temat.
W ciągu kolejnych tygodni istnienia bloga, jego twórczy przechodzili kryzys pisarski. Przez długi czas nie pojawiały się żadne nowe wpisy. Liderka zadbała jednak o rozbudowę bloga od strony wizualnej w interesujące gadżety. Zamieszczony "image nasa of the day" czy "national geographic" nie tylko nadały stronie nową estetyczną jakość, ale dały również, odwiedzającym stronę internautom, możliwosć zapoznania się z - uchwyconymi w kadrze - najnowszymi ciekawostkami ze świata nauki, kultury, przyrody.
Po przetrwaniu kryzysu blog znów ruszył. Jako pierwsza swój artykuł zamieściła Ludzka. Traktował on na temat statystyk dotyczących polskich internautów. Mimo, że temat był ciekawy, nie spotkał się on z odzewem, na co wskazuje tylko jeden komentarz zamieszczony przez Olgę.
Twórczynią kolejnych wpisów była Marcelina Miszka, zainteresowana tematyką e-learningu oraz przejęta niebezpieczeństwami czyhającymi w internecie na niedoświadczonego internautę.
Jako ostatni, stanowiący niejako zamknięcie tematu, pojawił się tekst Anity Gierszewskiej, definiujący internet jako nowe medium. Choć wiele tematów można by jeszcze poruszyć, uczestnicy podjęli decyzję zawieszenia swej informacyjno-twórczej działalności. Ostatni wpis na bloga datowany na 16 maja 2009 dotyczyl porównania portali internetowych z serwisami "dziennikarstwa obywatelskiego" oraz "niezależnych mediów".

Porównanie źródeł informacji.

Dziennikarstwo Obywatelskie.
Interia360 została stworzona przez serwis INTERIA dla tych, którzy chcą podzielić się swoją wiedzą z innymi obywatelami, tych, którzy czują się w pewnym stopniu dziennikarzami i mają odwagę wyrazić swoje zdanie na tematy, które dotyczą nie tylko najważniejszych wydarzeń w karaju. Interia360, Alert24, iThink.pl i tym podobne serwisy umożliwiają zwykłym ludziom z większych i mniejszych miejscowości pisanie o świecie, kraju, okolicy. Ważnym jest, iż redakcja nie bierze odpowiedzialności za treści zamieszczane przez dziennikarzy - obywateli, dzięki czemu odbiorcy mogą odnieść się do niej wykorzystując własną wiedzę w temacie. żliwość komentowania i wspólredagowania tekstów dzięki czemu wspólnie decyduje sie o tym co ukazuje się w serwisie. Dodatkowo służy to również poszerzaniu swoich umiejętności zgodnie z zasadą pozytywnej krytyki tak ze strony odbiorców jak i redaktorów, którzy maja prawo ocenić umiejętności piszącego i rzetelność informacji. Na serwisach tego typu nadawca jest równocześnie odbiorcą a odbiorca - nadawcą. Interia360, alert24 itp. to miejsca, w których zwykli ludzie piszą do zwykłych ludzi oraz pozwalają na współredagownie swoich tekstów. Weryfikacja informacji polega na porównaniu z innymi mediami , w gruncie rzeczy nie jest ona tu tak istotna ponieważ najważniejszym jest wyrażenie własnej opinii.
Kto jest właścicielem iThink ?
"Spółka PRV.PL należy do Internet Group S.A."
2008 roku CR Media SA nabyła pośrednio poprzez holenderską spółkę ClearRange Media Consulting B.V. 9.751.950 akcji Internet Group, stanowiących 29,77 proc. kapitału zakładowego i głosów na WZA spółki. (PAP)
Prezes Jan Ryszard Wojciechowski
Internet Group S.A. jest spółką teleinformatyczną. Świadczy usługi związane z dostępem do sieci Internet, usługi hostingu i projektowania stron www. Dostarcza klientom innowacyjne rozwiązania dotyczące infrastruktury teleinformatycznej, udostępnia serwery, tworzy wirtualne sieci firmowe oraz zajmuje się ich serwisem. Przedsiębiorstwo oferuje też tanie połączenia telefoniczne i usługi call center. Priorytetem firmy jest branża reklamowa w internecie i handel powierzchniami reklamowymi w mediach.
Jaka ideologia przyświeca?
Jak sami o sobie piszą:
"iThink to projekt/miejsce dla wszystkich, którzy chcą "wyrazić się", czyli tych, którzy chcą pokazać światu co myślą, jak myślą i o czym myślą. To miejsce, gdzie tworzy się i przekazuje opinie o otaczającej nas rzeczywistości i nierzeczywistości.Naszą misją jest stworzenie miejsca niezależnego. Niezależnego od lini politycznej redakcji, niezależnego od wszystkiego. Pragniemy krzewić idee wolnych mediów i wolności słowa.Pragniemy jednak, by nasi Autorzy zachowywali się odpowiedzialnie i pisali zgodnie z zasadami dziennikarskimi, a głównie z zachowaniem "szczególnej staranności i rzetelności".Naszą wartością są nasi Autorzy i użytkownicy. To Wy decydujecie o tym, co znajduje się w naszym serwisie."
Kto jest docelowym odbiorcą
Praktycznie każdy nadawca może być odbiorcą, zachodzi tu interakcja. Odbiorcą może być każdy z dostępem do Internetu.
Jak użytkownik może weryfikować źródła informacji
Użytkownik może jedynie się opierać na zaufaniu do moderatora i twórców artykułów . Może też porównać informacje zawarte w podobnych artykułach. Jest jeszcze możliwość wglądu w rzeczywiste środowisko o którym pisze autor postu, oczywiście ogranicza się to do czytelników pochodzących z rejonu którego dotyczy artykuł.

Portale Informacyjne.
Interia.pl to spolka akcyjna, która powstała w 1999r. Została stworzona przez najwiekszą stacje radiową Rmf FM oraz potentata informatycznego Comarch S.A. Głównymi udziałowcami są Bauer Media , Invest GmbH, Rmf FM oraz Broker FM S.A. Głównym zadaniem tego portalu jest przekazywanie rzetelnych informacji z kraju i ze świata, wiadomości multimedialnych; umozliwia komunikowanie się ludzi między sobą za pomocą czatów czy poczty elektronicznej.
Odbiorcą tegoż portalu może być tak naprawdę każda osoba , w każdym wieku.
Najmłodsi znajdą w serwisie "dzieciaki" wszystko to co ich interesuje np. kącik kulinarny, zabawy, ulubione książki itp.
Dorośli chętnie skorzystają z serwisów: Fakty , Facet, Kobieta itp. Również osoby, których hobby to astrologia, motoryzacja, krzyżówki, muzyka czy show biznes w szerokim tego pojęcia znaczeniu nie będa się nudziły.
Jesli chodzi o weryfikację podawanych tu informacji to już z założenia muszą być one prawdziwe i rzetelne. Informacje tam zamieszczane przez samą redakcję lub agencję prasową. Użytkownik nie może jako tako sam sprawdzić ich wiarygodności, jedynie poprzez przeglądanie i porownywanie wiadomości opublikowanych na innych portalach.
Właścicelem kolejnego portalu - Gazeta.pl jest AGORA. Działalność portalu nastawiona jest na przynoszenie zysków dzięki szerokiemu spektrum serwisów społecznościowych. Na tym portalu mozna znaleźć informacje - rzetelne i sprawdzone - na niemal każdy temat, można poszukać pracy, znaleźć przyjaciół i wypowiadać się na ogólnodostępnych forach. Twórcami tekstów są dziennikarze, którzy są kontrolowani przez redakcje pod względem prawdziwości i wykluczenia możliwości naruszenia praw autorskich. Każdy użytkownik może porównać przeczytane artykuły na innych portalach.
Właścicielem Wirtualnej Polski jest France Telecom, stworzony w 1995r. Opiera się na dostarczaniu treści oraz usług z wykorzystaniem najdynamiczniej rozwijających się narzędzi: internetu, urządzeń mobilnych oraz TV ( strategia trzech kanałów). Docelowymi odbiorcami są internauci poszukujący poprzez sieć informacji, wszechstronnej wiedzy, narzędzi ułatwaiających porozumiewanie się , czy pragnących błyskawicznie zawrzeć elektroniczne transakcje. Weryfikacja informacji polega na przegladaniu innych portali i porównywaniu ich wiadomości.
Onet.pl od 31 lipca 2006 jest częścią grupy TVN. Podobnie jak na innych portalach informacyjnych mozna tu znaleźć prawie wszystko - zamieszczane informacje są rzetelne i sprawdzone - kontrolowane przez redakcję zależną od inwestorów. Odbiorcami są zwykli internauci a także biznesmeni poszukujacy nowych dróg porozumiewania się. Tak jak w przypadku INTERII i WIRTUALNEJ POLSKI weryfikacja wiarygodności danych odbywa się na drodze porównania z innymi portalami ( zależnymi od innych inwestorów).

Niezależne media.
Do niezależnych mediów należą serwisy niekomercyjne. Załozycielami są osoby prywatne - niezależne od większych portali czy sponsorów. Akcjami kieruje zespól redaktorow i moderatorów, którzy czuwają nad odpowiednia formą artykułów proponowanych przez czytelników - aktywistów. Zamieszczanie obiektywnych poznawczo informacji stanowi ideologię tworzenia serwisu. Mają one na celu zapoznanie czytelnika z informacjami, których publikacja nie jest oparta na indywidualnych interesie prywatnych przedsiębiorców czy partiipolitycznych.
Użytkownik nie weryfikuje informacji, przyjmuje je zdroworozsądkowo - komentuje zachowując podstawowe zasady kultury osobistej, wymienia się refleksjami z innymi internautami a także z samym autorem.żnych mediów w Polsce są : Prawica.net, indymedia Polska, Centrum Informacji Anarchistycznej oraz WikiNews.

środa, 29 kwietnia 2009

Internet-nowe medium

Wśród mediów, zwanych alternatywnymi, największe znaczenie ma Internet. Pozwala on na wymianę informacji i usług, umożliwiając dostęp do ogromnego i stale wzrastającego zasobu informcji z całego świata. Do najważniejszych cech tego nowego medium należy przede wszystkim niezwykła zasobność - w sieci WWWże wyemitować telewizja w ciągu całych dziesięcioleci, przy czym musi się ona liczyć z masowym odbiorcą, a Internet może zaspokoić indywiduale gusta, a także zainteresowania; interaktywność pozwalająca odbiorcom na kontakt z twórcami programów telewizyjnych i ich uczestnikami; powszechność- dzięki wspólnej cyberprzestrzeni; jej uczestnicy mogą komunikować się ze sobą, tworząc prawdziwe wspólnoty interesów.
Analiza statystyczna pokazuje, że Internet cieszy się największym zainteresowaniem wśród gimnazjalistów. Od kilkunastu lat młodzież i dzieci mają dostęp do Internetu nie tylko w szkole, kafejkach internetowych, bibliotekach, a przede wszystkim we własnych domach. Internet stwarza młodzieży rozległy i nieograniczony dostęp do informacji, będąc jednocześnie zagrożeniem poprzez np. publikację wypowiedzi neonazistowskich. ogłoszeń o usłuchach pornograficznychżu wyrobu bomb. pochwałę nekrofilii, kanibalizmuczy pedofilii.

sobota, 25 kwietnia 2009

E-learning. A co to? A po co to?

E- learning jest to technika szkolenia wykorzystująca wszelkie dostępne media elektroniczne, w tym Internet, intranet, extranet, przekazy satelitarne, taśmy audio/wideo, telewizję interaktywną oraz CD-ROMy.
Pojęcie to kojarzone jest z nauczaniem, na co może wskazywać również nazwa, gdzie stroną która przekazuje informacje jest komputer. Brak jest tutaj, w przeciwieństwie do tradycyjnego nauczania, osoby nauczyciela.

Kto wykorzystuje to narzędzie?

Ta forma nauki jest bardzo często wykorzystywana przez firmy w celu szkolenia swoich pracowników. Przez to minimalizują się koszty związane z prowadzeniem szkoleń w sposób tradycyjny; oszczędzają czas, gdyż każdy ma prawo zrobić test w czasie który mu odpowiada; dzięki takiej formie nauczania, nie jest dezorganizowany czas pracy, pracodawca może w każdej chwili monitorować wyniki pracowników.
Coraz więcej uczelni wyższych decyduje się na także korzystać z tej formy. Prowadzone są wykłady i praca w grupie online oraz różnego rodzaju dyskusje.

Zalety:

„Do zalet e-learningu często zalicza się ruchomy czas nauki i wygodę uczniów (szczególnie, jeśli mają oni jeszcze inne obowiązki), ułatwienie komunikacji między uczniami, lepsze dostosowanie do potrzeb uczniów, większe urozmaicenie nauki dzięki zastosowaniu multimediów i niewerbalnej prezentacji materiału. E-learning pozwala uczyć się we własnym tempie oraz zminimalizować strach i nieśmiałość, które mogłyby pojawić podczas tradycyjnej nauki w klasie. Użycie technik video umożliwia przyswajanie wiedzy za pomocą materiału audiowizualnego, który można zatrzymać i przewinąć w celu ponownego obejrzenia. W porównaniu ze standartowymi zajęciami w klasie, e-learning przynosi duże zyski organizacjom z rozproszonymi i ciągle zmieniającymi się uczniami. Niektórzy krytykują e-learning, ponieważ brak w nim osobistego kontaktu z wykładowcą i w związku z tym, jak twierdzą niektórzy, nie jest on już „edukacyjny”. Zwolennicy e-learningu jednak twierdzą, że ta krytyka jest w dużej mierze bezpodstawna, ponieważ relacje międzyludzkie można rozwijać przy zastosowaniu programów audio lub video służących do prowadzenia konferencji internetowych, forów dyskusyjnych, czatów, blogów, wikipedii, poczty elektronicznej, lub innych synchronicznych czy asynchronicznych środków.”

Wady:

Wadą e-learningu jest zazwyczaj to, że jego cena jest zazwyczaj większa od zwykłych zajęć. Jednak, gdy obliczymy jakie koszta dodatkowe ponosi tradycyjny uczeń takie jak koszty podróży wynajmu mieszkań, noclegu – okazuje się, że e-learning jest dużo tańszy.
Dla niektórych osób wadą jest także to iż nie ma tu bezpośredniego kontaktu z nauczycielem.

Póki co e-learning jeszcze nie jest w Polsce zbyt popularny, ale miejmy nadzieję że niedługo się to zmieni. Wtedy każdy z nas będzie miał większe szanse na zdobycie upragnionego wykształcenia, ukończenia przydatnych kursów. Mieszkańcy miast i wsi, w czasie kiedy Internet jest już dostępny niemal wszędzie, w końcu będą mieli równe szanse np. w rywalizacji o stanowiska pracy itp.

piątek, 24 kwietnia 2009

Mass media + młodzi ludzie = niebezpieczeństwo

W XX wieku, kiedy to mass media zaczynały dopiero raczkować nikt się nie spodziewał jak ważną rolę będą odgrywały w życiu każdego człowieka… Są one obecne na każdym naszym kroku, mają ogromny wpływ na człowieka i jego postawy..moralne, życiowe…
Ten rodzaj przekazu informacji dociera i ma największy znaczenie przede wszystkim do młodych ludzi.
Badania, prowadzone ostatnio przez Byrona Reevesa i Clifforda Nassa, dotyczące reagowania ludzi na media, zaowocowały interesującymi wnioskami. "Ludzkie reakcje pokazują, że media są czymś więcej niż tylko narzędziami. Media mogą wtargnąć w naszą przestrzeń osobistą, mogą posiadać osobowość, która pasuje do naszej, mogą być członkami zespołu i uaktywniać stereotypy związane z płcią. Media mogą wywoływać reakcje emocjonalne, wymagać koncentracji uwagi, zagrażać nam, wpływać na pamięć i zmieniać pojęcia tego, co naturalne. Media są pełnymi uczestnikami naszego świata społecznego i rzeczywistego" . Mózg ludzki nie posiada mechanizmu który by pozwalał odróżniać świat medialny od tego realnego, rzeczywistego. Także jeśli nie nauczymy się tego wszystkiego kontrolować, później nie będziemy mogli odróżnić tychże światów…. A to już bardzo niebezpieczne.
Media „używane „ w nadmiarze są ogromnym zagrożeniem.
Bardzo często, szczególnie przy korzystaniu z komputerów, Internetu oraz telewizji, młodzi ludzie miewają problemy zdrowotne. Są to w szczególności wady postawy, uszkodzenia wzroku. To wszystko prowadzi do uzależnienia, a to potrafi być tragiczne w skutkach.
Przez to uzależnieni nie mają czasu na kontakty z innymi ludźmi, nawet dla rodziny. Żyją w wirtualnym świecie i nic oraz nikt się dla nich nie liczy…

sobota, 28 marca 2009

17,3 mln internautów w Polsce ...dużo?

gfk
źródło:www.wirtualnemedia.pl 29/03/09

Częstotliwość korzystania z internetu wciąż wzrasta, jednak nie znaczy to , że dobrze wyglądamy pod tym względem na tle innych państw europejskich. Trzeba zaznaczyć, iż internet jest wszechobecny - w aglomeracjach miejskich, na terenach wiejskich nawet bezprzewodowo niewiele osób korzysta z usług internetowych. Dlaczego?
dr Jacek Stefański, zastępca kierownika Katedry Systemów i Sieci Radiokomunikacyjnych na Wydziale Elektroniki Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej (http://www.madeinpomorskie.pl/article/20681_Stan_infrastruktury_telekomunikacyjnej_w_Polsce.html) wyjaśnia, że jest to spowodowane brakiem odpowiedniej infrastruktury,winą obarcza również ekspansję telefonii komórkowych, które od początku lat dziewiędziesiątych z sukcesem zjednują sobie coraz większe rzesze ludzi, szczególnie teraz gdy rozpowszechnił się dostęp do internetu z telefonu komórkowego. Bardzo istotne są też ceny powyższych usług w porównaniu do cen europejskich. Najtaniej wypadają tu łącza szerokopasmowe, z którymi notabene mamy w Polsce największy problem. Mowa tu o łączu 128kbps i nieznacznie wyższch i wynosi średnio ok 16euro miesięcznie wraz z instalacją (http://hacking.pl/pl/news-4246-Ceny_dostepu_do_Internetu_w_Polsce_na_tle_krajow_europejskich.html) Oznacza to, że do problemu "białych plam" na mapie internetowej Polski należy dołączyć jeszcze wysokie ceny dla klientów indywidualnych za najbardziej obecnie optymalne połączeni - powyżej 1mbps!
W marcu 2009 odsetek internautów wyniósł 58procent, dla porównania w lipcu 2008 było to 45procent (http://www.idg.pl/news/160947/NetTrack.45.Polakow.korzysta.z.internetu.html) dobrze to wróży jednak uważam, że aby pomóc nastolatkom w wiejskich aglomeracjach nie należy kierować się tymi danymi ponieważ trzeba wziąć pod uwagę, że jednocześnie ze wzrostem ili internautów wzrasta ilość gospodarstw domowych ( miejskich) , w których używa się dwóch lub więcej komputerów i laptopów z dostępem do sieci. Dostęp do sieci jest teraz też w prawie wszystkich szkołach - co nie oznacza, że dzieci korzystają z internetu również w domach. W Polsce mamy 8,8mln gospodarstw z dostępem do intenetu , na które przypada 10,8mln komputerów!(http://www.wirtualnemedia.pl/article/)
Zastanówmy się więc czy należy cieszyć się ze wzrostu ilości internautów jeżeli przyczynia się do niego najbliższa rodzina osób, które dostęp ten dotychczs miały....
A co z małymi wioskami pod lasem?

Polecam zajrzeć:
http://media2.pl/telekomunikacja/47340-pierwsze-mapy-bialych-plam-internetu.html?utm_source=rss&utm_campaign=rss
http://media2.pl/telekomunikacja/43891-tp-zlikwiduje-biale-plamy.html


piątek, 13 marca 2009

Postpierwotny pości i postuje

Człowiek Postpierwotny gdy ma wolny dzień, budzi się rano - jakoś po 14stej. Włącza komputer, otwiera swoją ulubioną grę RPG i przeżywa w niej kolejny dzień, biegając po lesie pełnym druidów, warlocków i różnego rodzaju łotrów. Sam jako początkujący rycerz śmierci komunikujący się z mrocznym elfem na całkiem wysokim levelu, nie boi się niczego. Bywa, że awaria prądu powoduje, iż nasz bohater stracił sens siedzenia w domu (czasem sens życia). Oto jest ten dzień. Człowiek postanawia wybrać się do lasu, by w niezbyt dobrze znanej mu realnej rzeczywistości zebrać trochę punktów doświadczenia. Dzień jest pogodny, temperatura pozwala na spacer bez ciepłej kurtki. Szczerze mówiąc nawet zabieranie swetra zdaję się Człowiekowi nie potrzebne. Jak to zwykle bywa, gdy narrator pomału zdaje sobie sprawę, że zaczyna nudzić czytelnika, wprowadzany jest wątek burzący całą sielankę (chociaż akurat bohaterowi tej historii sielanka zburzyła się w momencie gdy stwierdza, że nie może włączyć komputera). Człowiek Postpierwotny spaceruje po lesie, myśląc nad sposobem zdobycia kodu do pirackiej wersji programu, który niedawno sobie zainstalował. Niespodziewanie (niespodziewanie... ta... jasne ;) ) gubi się w lesie. Po kilku nieudanych próbach odnalezienia szlaku, Człowiek postanawia iść po prostu przed siebie. Darujmy sobie natchnione opowieści o liściach pieszczonych perłami, dekadencko spływających po nich kropli deszczu, odbijających się w świetle księżyca. Prawda jest okrutna w swej prozaiczności – nadeszła noc i spadł deszcz. Człowiek stwierdza że i tak się nigdzie nie schroni, wiec idzie dalej. Ma ku temu dwa, w jego mniemaniu, dobre powody. Po pierwsze: im dalej będzie szedł tym szybciej dojdzie do jakiejś cywilizacji, po drugie: szybki spacer go rozgrzewa. Ma też jeden zły powód: nie widzi nierówności terenu. Człowiek potyka się i łamie nogę, dygocze z zimna albo strachu, sam nie wie z czego bardziej. Gdy się przejaśnia, bohater podpierając się o drzewa kuśtyka dalej przed siebie. Jest głodny, boi się że umrze z głodu, bo nie wie że jego przodkowie potrafili się obyć bez jedzenia nawet parę tygodni. Zjada trochę jagód, popija wodą z sadzawki. Kilka godzin później dostaje biegunki, kilkanaście godzin później pada ze zmęczenia i odwodnienia. Gdy kilka godzin dzieli go od otrzymania pośmiertnie przyznawanej nagrody Darwina, zostaje znaleziony przez leśniczego.

Co robi Człowiek Postpierwotny gdy po hospitalizacji wraca do domu? Pisze maila na adres unknow@unknow.heaven o treści „Dzięki Boże!” po czym wchodzi na stronę ekologów zaangażowanych w walkę o ocalenie lasów i w księdze gości, dzieli się swoimi przemyśleniami bogato okraszanymi wyrazami z językowego rynsztoka, po czym każdemu serdecznie życzy by go diabli wzięli.

„Ekologia” jest dla wielu osób wyabstrahowanym z realnej rzeczywistości hasłem, bo na co dzień nie stykają się z niczym co by im przypominało o tym, że tysiące lat temu człowiek chodził po lesie i potrafił w nim żyć jak inne stworzenia. Popularne uzasadnianie swojej ignorancji polega na tłumaczeniu, że nie po to zeszliśmy z drzewa żeby teraz na nie wracać, a jeżeli tak, to nie są one w ogóle potrzebne.

Wszechobecne w jego życiu media, pozwalają mu, w jednej chwili ściągnąć informacje i dowiedzieć się wielu rzeczy. Niestety informacje nieodświeżane szybko zostają zapomniane, a rzadko ma się motywację do odświeżania informacji, które wydają się być nieżyciowe i nieprzydatne.

We współczesnej szkole dzieci mają możliwość przygotowywania się na zajęcia, korzystają z wiedzy dostarczanej przez najróżniejsze media jak internet, telewizja, druk. Jednak aby móc lepiej poznać rzeczywistość, uczniom powinno się czasem oszczędzić wiedzy przedstawianej przez „pośredników” a organizować realne spotkania ze światem. Mówi się że kolejne pokolenie nie będzie znało świata bez internetu. Kolejne będzie znało internet bez świata.

Dum Deus calculat, mundus fit czyli „Frankenstein część II”

Od tysięcy lat historia jest świadkiem ogromnych przemian cywilizacyjnych. Gdyby zapytać na ile pewne zdobycze techniki przyczyniły się do dobra ludzkości a na ile wręcz przeciwnie, zapewne wyłoniłoby się wiele sprzecznych opinii . Polemiki nad wartościami pozostawię jednak filozofom, sama pozostanę przy stwierdzeniu samego faktu oraz pewnego nieśmiałego wysnucia prognozy na przyszłość.

Można czasem zetknąć się z opinią, w formie żartobliwego zadziwienia, jak to kiedyś można było żyć bez telefonów komórkowych albo internetu (albo pralki z kilkunastoma programami prania)? Nasi pradziadkowie żyli, radzili sobie i wcale się nie nudzili tak jak nam mogłoby się wydawać. Co więcej zapewne oni, tak jak znaczna większość współczesnych nam ludzi, myśleli że żyją u szczytu rozwoju cywilizacji i nie możliwe by udało się komuś wymyślić coś nowego, ułatwić coś jeszcze bardziej (tudzież jeszcze bardziej skomplikować - co czasem ciśnie się na usta czytając instrukcję obsługi napisaną w kilkunastu językach, z których każdy wydaje się być chińskim).

Rozwój nauki jest motorem napędzającym przemiany społeczne. Ciężko jednoznacznie określić, w którym momencie historii pojawiła się przysłowiowa kura lub jajko, z którego następnie wykluwały się kolejne pomysły, doprowadzające świat do obecnego stanu rozwiniętej technologii informacyjnej. Można założyć, że była to pierwsza wydrukowana, za pomocą ruchomej czcionki, Biblia, dająca nadzieję na upowszechnienie medium jakim jest pismo. Można założyć, że pierwszy krok postawiony został dużo później – w XVIII-wiecznej Anglii, gdzie skonstruowawszy pierwszy mechaniczny warsztat tkacki dano początek industrializacji. Równolegle do przemysłu włókienniczego rozwijał się przemysł metalurgiczny. Produkcja stali znalazła zastosowanie również w transporcie, na początku XIX wieku otworzono pierwszą publiczną linię kolejową, powstały pierwsze statki o napędzie parowym. W połowie XIX wieku Thomas Edison wynalazł żarówkę, Meucci skonstruował prototyp telefonu i tak wraz z początkiem XX wieku świat zadomowił się w erze elektryczności. Kolejne przemiany wprowadzające nowe jakości w życiu człowieka, jak wynalezienie taśmy magnetycznej (1928), kolorowej telewizji (1938) i komputera elektronicznego ENIAC (1946) i zaraz po nim UNIVAC1, zapoczątkowały erę elektroniki. W 1971 roku światło dzienne przyćmił pierwszy mikroprocesor dając początek nowej erze – mikroelektroniki.

Wielu współczesnych studentów nie jest w stanie przypomnieć sobie przełomowych momentów historii internetu, gdyż było w tym czasie zajętych rozpracowywaniem ontologicznego bytu, potencjalnie zaktualizowanym w postaci gryzaczka (lub pluszowego misia dla tych bardziej doświadczonych życiem). Nie mniej jednak już na świecie byliśmy! Lata 90te to początek ery komunikacji cyfrowej. W 1998 zaczęły powstawać pierwsze globalne serwisy usługowe (serwisy aukcyjne, sklepy). Już W XXI wieku zaczęły powstawać portale społecznościowe. Gdy na dobre do użytku weszły telefony komórkowe, staliśmy się światkami konwergencji informatyki i telekomunikacji. Zjawisko to z pewnością będzie się pogłębiać.

Na każdy nowy wynalazek świat, który znamy jedynie z książek historycznych, reagował wielkim entuzjazmem, tak samo jak teraz. Na szczęście nie na wszystko musimy reagować z zapartym tchem, gdyż gdyby tak było, prawdopodobnie byśmy się udusili z braku powietrza. Analizując momenty przełomowe w historii rozwoju cywilizacji, można wysnuć wniosek że machina technologii porusza się ruchem jednostajnie przyspieszonym. Powstaje coraz więcej wynalazków w coraz krótszym czasie. Przyzwyczajamy się do nowości i z zaciekawieniem, a być może również z obawą pytamy się „co dalej?”.

Liczni spekulanci uważają że po erze internetu czeka nas era sztucznej inteligencji. Już od lat pracuje się nad tworzeniem robotów humanoidalnych, próbując wyeliminować liczne problemy, jak (pomijając spory natury aksjologicznej), niewystarczające możliwości pamięci obliczeniowej i pojemności dysków. Aby skonstruować sztuczny mózg potrzebny jest dysk o pamięci 100 terabajtów, podczas aktualne możliwości realizacyjne doprowadziły do produkcji dysku o pojemności 1 terabajta.

Gdy już wiemy co, pozostaje pytanie „kiedy?”. Machina pędzi, a najdoskonalszym błędem w jej konstrukcji było nie zamontowanie hamulców. Uwaga;).


e r r a t a
Obecnie dostępny jest dysk o pojemności 8 terabajtów - ź r ó d ł o

czwartek, 5 marca 2009

Nowee media trafiają pod strzechy i do najdalszych zakątków naszego kraju. Coraz bardziej rozwijają się technologie operatorów telefonii komórkowej. Obecnie weszliśmy w czasy mobilnego internetu, telefony stały się serwerami a laptopy podstawowym narzędziem pracy. Obecnie chcąc rozwijać swoją wiedzę najpierw będzie trzeba opanować właśnie te narzędzia pracy. Następnie można poznawać cały świat. Tylko co wybrać, jak wyselekcjonować, co się przyda w życiu, a co pominąć, na co nie tracić czasu? Może pomoc w odpowiedzi na te pytania to wyzwanie dla „pedagogów”.

Dołączam schemat sieci medialnej z wykorzystaniem internetu. Wydaje się, że ma nieograniczone możliwości. Problemem może być tylko przepustowość danych.


niedziela, 1 marca 2009

„Odjazdowe kreskówki dla niegrzecznych dzieci” wg Dobrochna Dubert

Rozdział tej wspólnej pracy naukowej, poświecony jest wpływowi jaki wywiera film animowany na dziecko. Wybrałam go, gdyż interesuje mnie problem destrukcyjnej działalności bajek na psychikę młodego człowieka.
Praca ta porusza kwestie dotyczące przemocy w filmach animowanych. Próbuje odpowiedzieć na takie pytania jak: czy film animowany przeznaczony jest dla widza dorosłego czy też dziecka?; czy wszystkie bajki powinny być udostępnione bez ograniczeń młodemu widzowi? oraz czy rzeczywistość zawarta w świecie bajek może wpłynąć destrukcyjnie na psychikę dziecka?. Praca ta dotyka również problemu jakości bajek. Chodzi tu o kolorystykę animacji jak i estetykę filmu. Dzisiejsze bajki charakteryzują się według autorki dużą ruchliwością, ekspresyjnością rysunku jak i różnorodnością kontrastujących barw. Efekty dźwiękowe są głośne oraz liczne, często przesadzone. Natomiast dialogi są proste, mówione podniesionym głosem a zarazem wulgarne.
Autorka pracy zwróciła uwagę na zachowanie dzieci, które przez oglądanie bajek z dużą dozą agresji w późniejszym okresie swego życia przejawiają przemoc. Uważa ona także, że telewizja musi znajdować się pod kontrolą rodziców. Nie może ona spełniać roli elektronicznej niańki ani wyręczać rodziców w wychowaniu, jedynie mądrze dawkowana może je wspierać.
Uważam, że autorka ma racje, ponieważ współczesne bajki przepełnione są agresją, brutalnością oraz wulgaryzmami. Nie pomagają one w kształceniu pozytywnych zachowań u dzieci, nie posiadają morałów wręcz przeciwnie uczą nietolerancji, znieczulicy na akty przemocy jak również wyzwalają agresję. Celem pierwszych bajek było ukazanie różnicy między dobrem a złem. Natomiast współczesnym autorom kreskówek nie chodzi o przekazywanie umoralniających treści tylko o powiększenie zysków i zebranie jak największej widowni przed telewizorem, dlatego w dużej mierze filmy animowane maja charakter destruktywny na dzieci i mijają się z pierwotnym nadanym im celem.





Źródło:



http://www.sciaga.pl/tekst/42734-43-media_w_edukacj





Komentarz.





Powyższy tekst nasuwa refleksję nad dostępem dzieci do „bajek”. Z wykładów psychologii pamiętam, że dzieci uczą się w 70% przez naśladowanie. Jeżeli chcemy ukształtować psychikę dziecka w sposób prawidłowy, trzeba poświęcić jemu i jego otoczeniu sporo czasu. Pozostawienie wyborów samemu wychowankowi, jak to się ma czasem w nurtach antypedagogicznych nie uważam za najlepszy pomysł.





Pozdrawiam.